100th post and Hawaiian Princess!
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie pokazać kolejnego skończonego testu. Tym razem letnia sukienka dla Wisienki. Tak się złożyło, że potrzebowałam dla niej kreacji na ślub i wesele, kreacji w bardzo specyficznym kolorze.
I just couldn't resist showing my last finished test knit. This time it's Miss Cherry's dress. I needed a specific outfit to dress her to the wedding and reception.
Od dawna podglądam blog Marchewkowej, która niejednokrotnie wynajdowała wintydżowe perełki w sklepie Rags&Silks. Zajrzałam tam i...Zakochałam się w długiej sukience w grochy w kolorze kukurydzianej żółci. Byłam gotowa na jej zwrot, bo nie sądziłam, że się w nią zmieszczę- zmieściłam! Ba! Leży jak ulał! Dlatego test dla Moniki- Summer Girl trafił się w samą porę, choć zrobiłam go późno.
I read Marchewkowa's blog for a long time. She often finds vintage outfits in Rags&Silks shop. I bought there a beautiful 70's dress in corn yellow color. I wasn't sure if it fits me but it fits just perfect! The test knit for Monika- Summer Girl was about time, even though I knitted it quite late.
Chciałam wydziergać malutkiej sukienkę z Alize Bella, a ponieważ na Bellę panuje szał, to z kolorami było trudno. W końcu dostałam odpowiedni. Nie chciałam jednak szerokich pasów, zależało mi na jak najbardziej zmieszanym kolorze, by dopasować kolorystycznie sukienkę córeczki z moją. Ponadto w tak małym ciuszku szerokie pasy wyglądałyby słabo. Dlatego wycięłam mdławy różowy kolor i zmieniałam przędzę co 2 rządki. Co prawda dodałam sobie roboty, ale osiągnęłam zamierzony efekt.
I wanted to use Alize Bella but it's popular now and it was quite hard to find particular colorway. I finally bought the one which pleased me. I didn't want thick stripes though because it wouldn't look good in such small item. That's why I changed skeins every 2 rows. I also cut out the lightest color which was dull to me. It was more job but the effect is worth it!
Kolejnym krokiem było zrobienie kwiatków. Spędziłam z nimi upojne noce. Za pierwszym razem wydziergałam kwiatki jasnoróżowe, by wykorzystać wyciętą bawełnę. Ale nie wyglądały tak korzystnie jak te z mieszanki jedwabiu, którą przywiozłam sobie z podróży poślubnej do Włoch parę lat temu. Kolor idealnie pasował! Kukurydziany żółty!
The next thing was making flowers. At first I used the lightest pink color to save yarn but it didn't look as good as the flowers knitted from silkblend. I bought this yarn in my honeymoon trip in Italy a couple years ago. The color matched perfectly- corn yellow!
Kwiatki przyszyłam, wymyśliłam Wisience opaskę z kwiatkiem. Monika jeszcze nie wysłałam wzoru na opaski, toteż improwizowałam. Okazuje się, że myślimy podobnie- przetestowałam opaskę w wersji na druty nie mając wzoru! Uśmiałam się setnie...
I sewed on the flowers and I needed a headband for my baby. So I made it up. Because Monika didn't send out a pattern for it yet. It turned out that I test a pattern before I get it! We have a good lough of it!
Teraz o kwiatkach w użytkowaniu- muszą być smaczne! Jeden z nich, przy dekolcie był totalnie mokry zanim dotarliśmy do Kościoła. To dlatego przyszywanie małych koralików dla aktywnych niemowlaków jest zwyczajnie niebezpieczne! Wszystko gra, dopóki maluch tylko leży i jeszcze nie kontroluje rączek. Ja przyszyłam tylko jedną perełkę na opasce, a ponieważ miałam malucha cały czas na oku, to poprawiałam opaskę od czasu do czasu, gdy próbowała ją zdjąć, co zdarzało się rzadko, bo tyle było innych ciekawych bodźców dookoła! Wisienka była najczęściej fotografowanym dzidziusiem tego dnia, a to było wielkie wesele!
About flowers- they must be yummy! The one you can see on the neckline (sadly pointing down) was wet before we reached the church. That's why sewing beads is so dangerous for active babies! Everything is okay when baby lays flat and doesn't control its hands. I used only one pearl on a headband and I was watching my baby all the time. Miss Cherry sometimes tried to take off the headband. She was the most photographed baby this day and it was a big reception!
A skąd te Hawaje w tytule? Tak została nazwana moja córeczka przez kuzynkę. Kwiatuszki mocno mokre, zwisały tworząc kwiatową girlandkę.
About Hawaii from the title? My baby was called a Hawaiian Princess by the cousin. I think it's because of flowers which looks like a garland of flowers.
W 101 poście możecie się spodziewać urodzinowej rozdawajki. Uprzedzam – zabawa dla aktywnych obserwatorów!
Ach! I polecam chustę na wesele- można tańczyć!
This week it's my blogging 5th anniversary so stay on! On the 101th post I'm organizing a giveaway to celebrate it. It'll be for blog's active followers!
Oh, and I recommend babywearing for reception- you can dance!
edit: spelling
edit: spelling
Beautiful dress and I love the flowers!
ReplyDeleteThank you! Knitting flowers was fun.
Deletewow, jakie Wisienka ma piękne oczyska!! i śliczną sukienusię.
ReplyDeletea Twoja suknia przepiękna! czy od razu pognałam do tego sklepu? ależ...
Inko, dziękuję!
DeleteOj tak, można się uzależnić od takich cudeniek jakie tam mają...Ech, trzeba było nie pisać, teraz będzie konkurencja większa ;-)
Cudna! I modelka i sukienka.
ReplyDeleteMoje małe już łazi i się nie da w chustę upchnąć niestety. Teraz chusta za hamak robi ;)
Nitko, dziękuję!
DeleteDlatego właśnie chustuję ile się da,a potem może tez hamak?
Cudnie wyglądacie! Wisienka jest cudowna, sukienusia też :D
ReplyDeleteChmurko, bardzo dziękuję :-)
DeleteSukienka Wisienki jest urocza, no i jaka praktyczna, od razu z gryzaczkami :) Czy ja tam widzę modne, białe legginsy?
ReplyDeleteA Twoja kiecka jest fantastyczna! Ma cudowny kolor i świetny krój.
A nawet nie wiedziałam, że białe legginsy są modne, no proszę. Wisienkowe są w kolorze ecrue.
DeleteBardzo dziękuję za komplementy!
pięknie wyglądasz!!! Maleństwo też :) Pierwsze zdjęcie jest cudne, gdy się urodziłam rodzice dostali kartkę okolicznościową, z którą skojarzyła mi się ta fotka :)
ReplyDeleteAgato bardzo Ci dziękuję za miły, osobisty komentarz :-) Zrobiło mi się bardzo miło!
DeletePowinno być: dwie hawajskie księżniczki :) Jaka Twoja Wisienka już duża, i jakie ma włosy (tutaj zawsze piszę z lekką zawiścią, bo nasze dziewczątka czupryny zyskują w późniejszym wieku :) Pomysł na usunięcie różu był trafiony - fajnie energetyczna wyszła. A kwiatki myślałam, że zrobiłaś z tej samej wełny :) Osobiście uwielbiam chusty, Jadzia w pierwszym półroczu swego życia spędziła w wózku trzy wyjścia z domu - na życzenie rodziny :)
ReplyDeleteAnn, dziękuję! Tylko, że ja nie miałam kwiatków, to mi się nie należy :-)
DeleteTe różowości w Belli bywają ładne, ale ta im się wybitnie nie udała, użyłam koloru 3265.
Ostatnio zamieniliśmy gondolę na spacerówkę i wyszło tak, że teraz w zasadzie tylko chustuję.
sliczne dwie dziewczyny...a sukienka malej urocza..i ta opaska...bardzo ladnie sie prezentowalyscie...pozdrawiam ania
ReplyDeleteAniu, pięknie dziękuję!
DeletePodziwiam to wysmakowane wyczucie koloru, bo efekt Waszego duetu jest olśniewający...Wisienkowa sukienka sprawia wrażenie pięknie namalowanej:)a i sama Wisienka jest urocza...
ReplyDeletePozdrawiam
Ana, bardzo Ci dziękuję! Faktycznie kolory są dla mnie bardzo ważne. Trochę żonglowałam motkami, których po wycinaniu nieszczęsnego, bladego różu było kilka.
DeleteZakochałam się!!! Sukieneczka wyszła rewelacyjna! Kolorki świetnie dobrane, idealnie się razem prezentowałyście!!! A ostatnie zdjęcie jest powalające!!! Ta mina!
ReplyDeleteBardzo Ci dziękuję! No to teraz nie pozostaje Ci nic innego jak udziergać swoim Gwiazdkom takie cudo!
DeleteSukienkę polecam, bo robi się ją bezstresowo, najlepiej przy oglądaniu filmu!
Wisienka była już bardzo zmęczona, raz że podróż w upale, a potem masa wrażeń, stąd ta mina :-)
Qrcze, chciałabym, ale powiem Ci, że ja jestem na tyle początkująca, że jeszcze do tej pory nie udało mi się udziergać nic z żadnego opisu - wszystko metodą prób i błędów... może za jakiś czas - mam nadzieję, zdobędę takie umiejętności ;) no i średnią póki co mam podzielność uwagi na dzierganie i oglądanie - jeszcze się mocno skupiać muszę he,he,he....
DeletePiękna sukienka!
ReplyDeleteDziękuję Zulko! Ale która ;-)
DeletePięknie to wymyśliłaś, zrobiłaś i pięknie wyglądacie! Podziwiam starania w dążeniu do wymyślonego celu :) Córcia ma piękne oczka!
ReplyDeleteAAA i jeszcze podziwiam sobie że Ty taka szczupła jesteś!
Dziergając następną rzecz też wymyśliłam sobie konkretny efekt, ciekawe czy mi się uda?
DeleteBardzo Ci dziękuję za masę miłych słów Alejandro!
Twoja sukienka jest boska:) a Wisienkowa przeurocza- jak jej mała właścicielka.
ReplyDeleteDziękuję Kasiu! :-)
DeleteWyglądacie obie ZJAWISKOWO!!!
ReplyDeleteSuknia w grochy jest cudna, poproszę jeszcze o fotkę przodu!
Córcia do kompletu jak z obrazka (jejku jakie ona ma wielkie cudne oczy!!!)
A Pan Mąż miał do kompletu żółty krawat w grochy?:)
Goniu, pięknie Ci dziękuję!
DeleteHm, fotka przodu...poszukam!
Pan Mąż jest rebeliantem i się wyłamał. Jego krawat widać na ostatnim zdjęciu.
no to napiszę, że sukienki są z mocą ;) bardzo energetyczne przyciągają uwagę i bardzo podkreślają urodę Was obu ;)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! Faktycznie, kolory z energią :-)
DeleteFantastycznie się obie prezentowałyście. Sukienka dla córeczki śliczna i ładnie jej w tym zestawieniu kolorystycznym.
ReplyDeleteMadline, dzięki!
DeleteSuuuper obie wyglądałyście, Twoja sukienka mnie powaliła-tez bym taka chciała:)) a Wisienka- przesłodka:)
ReplyDeleteNawet nie wiesz, jak ucieszyłam się, że sukienka jest na mnie dobra!
DeleteDziękuję za komplementy :-)
So cute! I love the flowers and the matching headband. Your little one looks so precious in her outfit, too!
ReplyDeleteśliczna sukienka!
ReplyDelete