Tydzień po urlopie, a ja nadal nie przestawiłam się na "miejskie" życie. Spędziłam cudowne dwa tygodnie w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą.
Na wyjazd zabrałam ze sobą ukończony sweterek Elton. Dzielnie mi służy, ale nigdy jak go noszę nie mam aparatu po ręka. Z wyjątkiem tego zdjęcia. W tle początki pracy ekipy z Węgier, która znajduje się na jednym z filarów przy rondzie Sedlaczka. Powstała tam bardzo ciekawa galeria street artu, najciekawsza w Warszawie!
Elton powstał dopiero za trzecim nabraniem oczek. Dopiero po tym jak Sonata, której kłębek miałam w torebce podczas koncertu Eltona Johna, wyschła. Podczas koncertu lało bite trzy godziny! Przemókł i parasol, o butach nie wspominając, ale wrażenia...Niesamowite!
Szczegóły dot. sweterka w następnym poście, zauważyłam, że już muszę lecieć! Na warsztaty z Anią Redlin! Dziś fuzja z tango:)
2010-08-21
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
Poproszę więcej Eltona do podziwiania :) Udanej zabawy!
ReplyDeleteZgadzam się, coś mało tego Eltona pokazałaś. Dawaj więcej!
ReplyDeleteBędę się powtarzać, ale ja tez chcę więcej! Pozdrawiam.
ReplyDelete