Umbrella Swift
Uczta dla oczu miłośników konstrukcji drewnianych i ręcznie
farbowanych włóczek.
Something
nice for wooden structures and hand dyed yarn fans.
Moja stara „parasolka” zaczęła się rozpadać. Potrzebowałam
nowej. Zrobiłam rekonesans i wyszło na to, że godną zastępczynią stanie się
duży model Glimåkry, ponieważ też jest wykonana z drewna bukowego. A że duża?
Po rozmowie z Asją zdecydowałam się na taką. Jest miejsce, są potrzeby, bo od
czasu do czasu farbuję, więc im większa średnica tym lepiej! Ten model ma do 2m obwodu. Wybór
odpowiedniego parasola do zwijania, jest wyborem na lata. Poprzednia parasolka
należała do mojej babci. Nie mogłam zdecydować się na no name z Chin dostępny w
popularnym sklepie internetowym, choć cena nie powiem, była przystępna.
My old umbrella
swift started to falling apart. I needed a new one. After research I knew that
only the biggest Glimåkra model would be a good replacement. It is made
of beech wood. Why the big one? I
have a place for it and most of all I have needs. From time to time I’m dying
yarn. The choice of an appropriate swift is the one for years! I inheritted last
one from my grandmother. I couldn’t choose no name from China which is
avalaible in a popular online yarn-shop here, although it is affordable.
I tak od czasu do czasu bawię się z Wisienką w zwijanie. Tym
razem mamy do zwijania cudne motki od Chmurki- Julie Asselin, oraz Malabrigo
Lace z poprzedniego posta.
From time
to time I play together with my oldest daughter in the winding yarn. This time
we’ll have some Julie Asselin yarn and Malabrigo Lace to cake.
Post pisałam słuchając wieczornej audycji lokalnego radia Let there be darkness, bardzo
podpasował mi jej rozmarzony, ambientowy klimat, polecam!
While
writing this post I was listening to local radio broadcast Let there be darkness.
I really like its dreamy and ambient atmosphere, try it!
Nowa parasolka - fajna rzecz! Choć ja generalnie nie przepadam za precelkami i melanżami... może kiedyś... ale i tak bardzo lubię różne nowe akcesoria do dziergania, szydełkowania, wyszywania lub szycia. Twoja nowa parasolka wygląda bardzo solidnie, na pewno będzie służyć przez lata! pozdrawiam serdecznie
ReplyDeleteWłóczki cieniowane i wielokolorowe to kwestia gustu, ja za takimi przepadam :-) Nowy sprzęt jest bardzo solidny i stabilny, bez porównania z poprzednią, która pierwotnie należała do kompltu z maszyną dziewiarską bodajże Bosha, może dlatego tak długo była w użyciu? Pozdrawiam:-)
DeleteWspaniały nowy nabytek :-)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie.
Bardzo się z niego cieszę, bo nareszcie jest na tyle duża, że mogę w domu przewinąć wszystkie precelki:-)
DeletePozdrawiam!
<3 takie pieknie kolory! Czy to moja ukochana Opera? Zbieram sobie na nią powolutku.
ReplyDeleteWybrałaś najpiękniejsze motki, ah. Ciekawe cóż wyczarujesz.
A parasolkę mam w planach, ale to pewnie na jakąś daleką przyszłość.
Tak! To Opera! Jest wspaniała! Czaruje się parę rzeczy na raz, więc trochę to potrwa ;-)
DeleteJeżeli masz od czasu do czasu parę motków do przewinięcia, to swift nie jest tak potrzebny. Ja często recyklinguje i farbuje, bez tego nie dałabym rady. Pozdrawiam ciepło<3
I love the new blog name and have really enjoyed catching up on your recent posts!
ReplyDeleteA good quality yarn swift is a must, especially if you are going to pursue more yarn dyeing. This spring, I want to plant some marigolds and other natural plants for dyeing.
Fajny sprzęt a u mnie za parasol robią krzesła lub duża miska:) pozdrawiam
ReplyDelete